16-12-2020, 10:10 AM
Cześć,
Kiedy pracodawca potwierdził, że zaraza jest jednak poważniejsza niż wszyscy myśleli i popracujemy z domu przez dłuższy czas wstawiłem sobie kostkę 60L po morszczaku koło domowego biurka, żeby mieć na co patrzeć. Baniaczek był zrobiony pod kolcobrzuchy karłowate, których wpuściłem tam sześć, czyli o jakieś 2-3 za dużo. Ściana z mchu nie do końca się udała (zbyt duże oczka w siatce) ale akwarium zarosło na tyle gęsto, że po trzech miesiącach pojawiły się młode - trzecie zdjęcie to pierwszy raz kiedy udało mi się sfotografować malucha, jest na godzinie jedenastej.
A na tym zdjęciu widać jak podrośnięte maluchy tańczą w kółku inwokację dla Belzebuba.
Niestety kostka to za mało dla 6+3, zaczęły się walki. Do tego szykuje mi się praca z domu przez co najmniej kolejne sześć miesięcy a potem w najlepszym wypadku tryb mieszany 2+3, więc urządzam sobie porządne biuro w domu i pierwszym meblem był większy baniak dla zeppelinów - stare 240L z salonu.
Odpuściłem sobie ścianę z mchu (za dużo z nią roboty), zamiast tego przykleiłem silikonem kilkanaście kawałków gąbki i bezczelnie przyczepiłem trytytkami mech, żeby się zaszczepił. Czarnych trytytek nie było nigdzie w okolicy, za blisko świąt ale i tak powinny z czasem zarosnąć.
Tło jest ze spienionego PVC, w kącie ponawiercany komin na zasys kubełka, grzałkę i małą lampę UV na wszelki wypadek. Całą filtrację obrabia JBL e401 na kuble z e901, wylot z podwójnej deszczowni bo zeppeliny nie lubią mocnego strumienia wody. Oświetlenie stara belka Fluvala, ta sterowana pilotem. Pewnie kiedyś wymienię na Aquasky.
Oprócz 6+3 w baniaku jest odratowany od ziomka otosek (wiem, że one lubią być w grupie ale na razie nie ma dość glonów żeby je wyżywić) i kilkanaście skundlonych krewetek RC, które miały iść na żywą karmę. Wyszedł taki trochę sierociniec ale to zeppeliny są główną atrakcją. Mam jakieś 18cm bieżących ryb w 240 litrach ale nie żałuję, te rybki są niesamowite.
Kiedy pracodawca potwierdził, że zaraza jest jednak poważniejsza niż wszyscy myśleli i popracujemy z domu przez dłuższy czas wstawiłem sobie kostkę 60L po morszczaku koło domowego biurka, żeby mieć na co patrzeć. Baniaczek był zrobiony pod kolcobrzuchy karłowate, których wpuściłem tam sześć, czyli o jakieś 2-3 za dużo. Ściana z mchu nie do końca się udała (zbyt duże oczka w siatce) ale akwarium zarosło na tyle gęsto, że po trzech miesiącach pojawiły się młode - trzecie zdjęcie to pierwszy raz kiedy udało mi się sfotografować malucha, jest na godzinie jedenastej.
A na tym zdjęciu widać jak podrośnięte maluchy tańczą w kółku inwokację dla Belzebuba.
Niestety kostka to za mało dla 6+3, zaczęły się walki. Do tego szykuje mi się praca z domu przez co najmniej kolejne sześć miesięcy a potem w najlepszym wypadku tryb mieszany 2+3, więc urządzam sobie porządne biuro w domu i pierwszym meblem był większy baniak dla zeppelinów - stare 240L z salonu.
Odpuściłem sobie ścianę z mchu (za dużo z nią roboty), zamiast tego przykleiłem silikonem kilkanaście kawałków gąbki i bezczelnie przyczepiłem trytytkami mech, żeby się zaszczepił. Czarnych trytytek nie było nigdzie w okolicy, za blisko świąt ale i tak powinny z czasem zarosnąć.
Tło jest ze spienionego PVC, w kącie ponawiercany komin na zasys kubełka, grzałkę i małą lampę UV na wszelki wypadek. Całą filtrację obrabia JBL e401 na kuble z e901, wylot z podwójnej deszczowni bo zeppeliny nie lubią mocnego strumienia wody. Oświetlenie stara belka Fluvala, ta sterowana pilotem. Pewnie kiedyś wymienię na Aquasky.
Oprócz 6+3 w baniaku jest odratowany od ziomka otosek (wiem, że one lubią być w grupie ale na razie nie ma dość glonów żeby je wyżywić) i kilkanaście skundlonych krewetek RC, które miały iść na żywą karmę. Wyszedł taki trochę sierociniec ale to zeppeliny są główną atrakcją. Mam jakieś 18cm bieżących ryb w 240 litrach ale nie żałuję, te rybki są niesamowite.