13-04-2011, 13:39 PM
Nie wiem na ile zbrodnia, ale wydaje mi się że wiem jakie ryby skrzyżowano żeby to otrzymać :-)
______________________________________________________________________________________
Ogólnie w dyskusji nie zapominajmy np. o flower hornach.
To też są ryby uzyskiwane z krzyżówek, choć coraz bardziej popularne - sklepy wolą zamiast rasowych pielęgnic sprowadzać flower horny - bo łatwiej sprzedadzą :/
Flower horny, jak i większość innych cudactw i krzyżówek pochodzi z Azji. I tu tkwi sedno problemu - różnice kulturowe. My jako Europejczycy myślimy że jako ludzie stoim na straży przyrody, stąd w naszej mentalności przekonanie że musimy czuwać nad czystością rasową i genetyczną. Azjaci odwrotnie - uważają że jako ludzie są częścią tej natury i mogą na nią wpływać. Różnice nie są natury moralnej czy nawet intelektualnej - tylko kulturowej. Po prostu - jakbyś się urodził Azjatą, w azjatyckiej kulturze, inaczej byś na to patrzył. To stąd z Azji przybywają do nas różnobarwne formy bojowników, arowan, złotych rybek, flower hornów, paletek - od koloru do wyboru, byle tylko nie było naturalne, lol
Mam troche inne zdanie, niż takie jak tu padło - że żadne krzyżówki nie powinny trafić na rynek, i trzeba edukować ludzi by się przed nimi ustrzegli. Jak pokazuje rzeczywistość takie akcje nic nie dają, na te ryby jest po prostu popyt. Akcja więc powinna wyglądać inaczej - w uświadmianiu ludzi, sprzedawców i hurtowników, że każda ryba dostająca się na rynek powinna być dokładnie i uczciwie opisana - jeśli to jest krzyżówka to powinno być to napisane w sklepie, tak by każdy wiedział co kupuje. Samego procederu nie da się wyeliminować, można tylko minimalizować jego skutki. Jeśli trafia do ciebie lub do skelpu krzyżówka podpisana jako krzyżówka, to wszystko jest w porządku. Gorzej jeśli hybryda trafia do handlu pod nazwą jakiegoś oryginalnego, naturalnego gatunku.
______________________________________________________________________________________
Ogólnie w dyskusji nie zapominajmy np. o flower hornach.
To też są ryby uzyskiwane z krzyżówek, choć coraz bardziej popularne - sklepy wolą zamiast rasowych pielęgnic sprowadzać flower horny - bo łatwiej sprzedadzą :/
Flower horny, jak i większość innych cudactw i krzyżówek pochodzi z Azji. I tu tkwi sedno problemu - różnice kulturowe. My jako Europejczycy myślimy że jako ludzie stoim na straży przyrody, stąd w naszej mentalności przekonanie że musimy czuwać nad czystością rasową i genetyczną. Azjaci odwrotnie - uważają że jako ludzie są częścią tej natury i mogą na nią wpływać. Różnice nie są natury moralnej czy nawet intelektualnej - tylko kulturowej. Po prostu - jakbyś się urodził Azjatą, w azjatyckiej kulturze, inaczej byś na to patrzył. To stąd z Azji przybywają do nas różnobarwne formy bojowników, arowan, złotych rybek, flower hornów, paletek - od koloru do wyboru, byle tylko nie było naturalne, lol
Mam troche inne zdanie, niż takie jak tu padło - że żadne krzyżówki nie powinny trafić na rynek, i trzeba edukować ludzi by się przed nimi ustrzegli. Jak pokazuje rzeczywistość takie akcje nic nie dają, na te ryby jest po prostu popyt. Akcja więc powinna wyglądać inaczej - w uświadmianiu ludzi, sprzedawców i hurtowników, że każda ryba dostająca się na rynek powinna być dokładnie i uczciwie opisana - jeśli to jest krzyżówka to powinno być to napisane w sklepie, tak by każdy wiedział co kupuje. Samego procederu nie da się wyeliminować, można tylko minimalizować jego skutki. Jeśli trafia do ciebie lub do skelpu krzyżówka podpisana jako krzyżówka, to wszystko jest w porządku. Gorzej jeśli hybryda trafia do handlu pod nazwą jakiegoś oryginalnego, naturalnego gatunku.