Dwie samiczki - stare panny oddane do sklepu. Jeszcze dwa dni i samiec by je zamęczył.
Potomstwa chmarka kręci się po całym akwarium. Rodzice ładnie rosną.
Samiec w zasadzie leniuchuje.
Proszę Was o poradę.
Pierwsze młode mają po kilka milimetrów i jest ich ok. 40 szt. Para znowu się wytarła. Udało mi się obserwować cały proces tarła.
Czy można pozbyć się dwudniowej ikry złożonej na liściu? Jaki to może mieć wpływ na rodziców? Nie chcę więcej rybek. Nie będzie co z nimi zrobić.
Mam wielkiego zbrojnika lamparciego, ale z niego jakiś słaby smakosz . Chyba zaryzykuję, urwę ten liść z ikrą i wyrzucę. Mam trochę obawy, bo gdzieś tutaj na forum przeczytałem, że ktoś zasypał ikrę piaskiem i były później jakieś niesnaski z parką rodzicielską.
Może jest za duży, albo faktycznie rodzice są dobrzy w obronie i udaje im się go odpędzić... Może 1 dużego zmienić na kilka mniejszych? Ewentualnie jakieś drapieżniki, które przetrzebią młodzież, gdy ta rozpłynie się po baniaku...
Kierujmy się jedynie sumieniem, nie róbmy niczego dla ludzkiej opinii.
Niechże o nas będzie i zła, bylebyśmy zasługiwali na dobrą.
Towarzyszące warto by jakieś dodać, aby się działo w akwarium 1 zbrojnik, to tak nudno trochę... Może jakieś zwinniki?
Dla powstrzymania rozrodu można trochę podnieść temperaturę wody. W naturze, niższa temperatura wody zwiastuje nadejście pory wilgotnej, która stymuluje ryby do godów, bo to czas zwiększonej podaży pokarmu i ryby czują szansę na utrzymanie potomstwa. Cieplejsze wody z kolei sugerują porę suchą, czyli mniej pokarmu, trudniejsze warunki do odchowu młodych.
Kierujmy się jedynie sumieniem, nie róbmy niczego dla ludzkiej opinii.
Niechże o nas będzie i zła, bylebyśmy zasługiwali na dobrą.
11-01-2024, 14:50 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-01-2024, 14:55 PM przez herrwolfik.)
Co do parametrów wody:
nie wiem. 24C. Dawno temu mierzyłem tą kranówę i wyszła średnio twarda
Żyły w niej w dobrej kondycji spore stada różnych kąsaczowatych: m.in. neonów czarnych, Innesa, kiryski, zbrojniki (różne) i właśnie zwinniki jarzeńce.
W sumie mógłbym zapuścić kilka zbrojniczków niebieskich.
Zwinników nie wiem ile szt. (450L) i jakich. Pielęgnice ich na pewno nie zeżrą?
Tego lamparciego zbrojnika się nie pozbędę, chociaż sraluch straszny i przestawia całe podłoże.
Nie mówię, aby się go pozbywać Sam miałem podobnego kolosa (no, może ciut mniejszy, tak na oko 23cm) i też nie chciałem go nigdzie oddawać. Dokonał żywota naturalnie (taką mam nadzieję przynajmniej).
Na kranowicie, to myślę że z 10 astyanaxów by podeszło do Twojego zbiorniczka. One by sobie na 100% poradziły z takimi pielęgnicami. U mnie w nieco mniejszym zbiorniku pływają zwinniki ogonopręgie z panamiusami i świetnie się dogadują - oba gatunki mają się równo pod ogonem Chyba, że któryś zwinnik podpłynie zbyt blisko jajek, to dostaje kuksańca i spokój. Ogonopręgie są łagodniejsze od astyanaxów i mniejsze, więc pewnie z 20szt by się ładnie odnalazło u Ciebie.
Zbrojniki to za bardzo nie ten biotop - zwykle preferują wodę miękką (chociaż one odporne są i na kranowicie pewnie też dadzą radę, zwłaszcza chodowlane).
Kierujmy się jedynie sumieniem, nie róbmy niczego dla ludzkiej opinii.
Niechże o nas będzie i zła, bylebyśmy zasługiwali na dobrą.