Ochotka i rurecznik. - Wersja do druku +- Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach (https://cichlidae.pl) +-- Dział: Dyskusje ogólne (https://cichlidae.pl/forum-46.html) +--- Dział: Żywienie pielęgnic (https://cichlidae.pl/forum-53.html) +--- Wątek: Ochotka i rurecznik. (/thread-586.html) |
Ochotka i rurecznik. - dator - 16-10-2011 Przytoczę ponownie fragment książki "Pielęgnice - moja pasja" (s. 36), wydanej pod redakcją Ada Koningsa, dot. karmienia ryb ochotką. "Ochotka, jeden z najpopularniejszych mrożonych pokarmów, jest bardzo niebezpieczna dla ryb i nie powinno się nią karmić. Jej larwy żyją w mulistym dnie sadzawek i żywią się tym, co tam znajdą, włączając w to związki chemiczne toksyczne dla niektórych ryb, zwłaszcza dla tych z jezior Malawi i Tanganika. Co więcej, ochotka powoduje reakcje alergiczne u około 30% osób, które wejdą z nią w kontakt (Liebers, 1991)". Podobną ocenę redakcja książki prezentuje nt. rurecznika (Tubifex, s. 49), który żyje w mocno zanieczyszczonych rzekach w pobliżu centrów przemysłowych oraz obszarów zabudowań ludzkich. Autor tekstu pisze wprost: "Nigdy nie karmcie ryb rurecznikami". Inaczej sprawa się ma z ochotką hodowaną na potrzeby akwarystyki w sztucznych warunkach. W sprzedaży jest ona droższa i najczęściej trzeba ją zamawiać, co może świadczyć o jej jakości i małym udziale procentowym w diecie naszych ryb. Czy macie jakieś doświadczenia w skarmianiu pielęgnic ochotką hodowlaną? RE: Ochotka. - Ruki - 16-10-2011 Darku, ale i tak ta sztucznie hodowana ochotka zazwyczaj jest hodowana w mulistych zbiorniczkach i dalej istnieje szansa kumulacji toksyn w ich tkankach. I w sklepach zoologicznych każda ochotka jest zawsze z hodowli, a często okazuje się, że była zbierana w samym środku miasta. Nie można zapominać o tym, o czym już parokrotnie wspomniałem- chitynowe pazurki. U ryb z delikatnym układem pokarmowym są w stanie perforować układ pokarmowy(czasem nawet przebić na wylot rybę). RE: Ochotka i rurecznik. - dator - 16-10-2011 Zmartwiłeś mnie Łukasz swoim postem. Myślałem, że taka ochotka jest produkowana w odpowiednich warunkach - właśnie w przeciwieństwie do tej z naturalnego odłowu. Czy jesteś pewny, że to taki sam syf? Drążę temat, ponieważ nie karmię póki co żadną ochotką, ale jako hodowca, muszę coś wykombinować, ażeby moje ryby, które trafiają do hurtowni, później sklepów, a finalnie do indywidualnych akwarystów, przygotowane były na przyjmowanie różnych najpopularniejszych karm. Poza tym chcę im oszczędzić szoku dietetycznego, który spotyka je już po dostarczeniu do hurtowni, nie wspominając o dalszym ich różnym losie. Odrzucam z założenia stosowanie w hodowli jakiegokolwiek żywego pokarmu, poza tym, który hoduję samodzielnie, tj. artemią i planowaną hodowlą nicieni mikro oraz dżdżownic. RE: Ochotka i rurecznik. - Ruki - 16-10-2011 Wiesz co, ochotkę ciężko byłoby wyhodować bez mułu. To tak jakbyś chciał hodować dżdżownice w piasku. Gdzieś(chyba na apisto) czytałem jak wyglądają zbiorniki hodowlane Katrinexu- były to właśnie małe sadzawki. Wiadomo jaki jest stan naszych wód, a najgorsze że ochotkowate(te o których mowa, nie wszystkie) najlepiej rozwijają się w brudnej, żyznej wodzie. Często ich obecność jest wyznacznikiem jak kiepska jest jakoś wody w danym zbiorniku. RE: Ochotka i rurecznik. - dator - 17-10-2011 Cytat:Często ich obecność jest wyznacznikiem jak kiepska jest jakoś wody w danym zbiorniku.Łukasz, a tu Cię zaskoczę. W regałach wszystkie najwyższe zbiorniki służą mi do gromadzenia czystej, przefiltrowanej wody do podmian w akwariach ustawionych pod nimi. W zbiornikach tych nigdy nie było żadnej ryby, ani też innego żywca (jedyni mieszkańcy, to kostki napowietrzające). Nalewana do nich woda ze studni głębinowej (34m pod ziemią), poza tym, że przechodzi przez efektywny III-stopniowy system filtracyjny, przepływa przez lampę UV. Ponadto, nie może być mowy o jakiejkolwiek równowadze biologicznej, ponieważ niemal codzienne ubytki wody w tych zbiornikach - powstające w związku z częstymi podmianami wody w akwarich hodowlanych - uzupełniane są o świeżą, lodowatą głębinówkę. Pewnego razu patrzę, a tu w jednym baniaku (najbliższym okna) kilka larw ochotek, bardzo żywych i pięknych - różowiutkich, mniam, mniam. Dlatego zadziałała moja wyobraźnia. Gdyby gdzieś produkowano ochotkę w tak sterylnych warunkach, hmm..., marzenie... . Ratuje Cię jedynie dodane na początku wypowiedzi słowo "często". RE: Ochotka i rurecznik. - qbsztyk - 17-10-2011 (16-10-2011, 22:15 PM)dator napisał(a): Przytoczę ponownie fragment książki "Pielęgnice - moja pasja" (s. 36), wydanej pod redakcją Ada Koningsa, dot. karmienia ryb ochotką.Ja bym tu nie brał tego aż tak dosłownie, bo popadniemy w paranoję, równie dobrze możemy odradzić ludziom jedzenia większości ryb które są w sklepach, wyłowionych w naszych wodach. Wiadomo, nie jest to na pewno idealny pokarm ze względu na swoje wady, ale jest to pokarm naturalny, który ryby przyjmują w naturze. Nie jestem zaciekłym obrońcą tedo typu pokarmu, ale nie popadajmy w skrajności, ryby jak i ludzie przystosowują się do pewnych rzeczy. Osobiście zdarza mi się czasem karmić zywą ochotką lub tzw zrolowaną przed wrzuceniem do akwa (w celu zlikwidowania ich ostrej broni, o której wspomniał Ruki ) Ludzie też piją, palą co na pewno nie wpływa jakoś strasznie pozytywnie na ich organizmy, ale mają też z tego jakąś radość RE: Ochotka i rurecznik. - dator - 17-10-2011 Cytat:Ludzie też piją, palą co na pewno nie wpływa jakoś strasznie pozytywnie na ich organizmy, ale mają też z tego jakąś radośćMój teść, którego nadal bardzo szanuję, zawsze czerpał "jakąś radość" z palenia. Zmarł przedwcześnie. Umierał w strasznej agonii i bólu. Rak płuc. RE: Ochotka i rurecznik. - Ruki - 17-10-2011 (17-10-2011, 00:34 AM)dator napisał(a):Cytat:Często ich obecność jest wyznacznikiem jak kiepska jest jakoś wody w danym zbiorniku.Łukasz, a tu Cię zaskoczę. W regałach wszystkie najwyższe zbiorniki służą mi do gromadzenia czystej, przefiltrowanej wody do podmian w akwariach ustawionych pod nimi. W zbiornikach tych nigdy nie było żadnej ryby, ani też innego żywca (jedyni mieszkańcy, to kostki napowietrzające). Nalewana do nich woda ze studni głębinowej (34m pod ziemią), poza tym, że przechodzi przez efektywny III-stopniowy system filtracyjny, przepływa przez lampę UV. Ponadto, nie może być mowy o jakiejkolwiek równowadze biologicznej, ponieważ niemal codzienne ubytki wody w tych zbiornikach - powstające w związku z częstymi podmianami wody w akwarich hodowlanych - uzupełniane są o świeżą, lodowatą głębinówkę. Darku, to że należą do wskaźników biotycznych wód zanieczyszczonych nie broni im śladowo występować w wodach czystych. Aczkolwiek jak nie widzę sterylnej hodowli organizmów, które potrzebują detrytusu do odżywiania. @Kuba, zrolowanie mało co pomoże na ich chitynowy pancerzyk czy pazurki- musiałbyś zrobić z niej pulpeta chyba. A czy palenie papierosów to jakaś radość dla palacza? Raczej ciężki nałóg, którego nie są w stanie się pozbyć. RE: Ochotka i rurecznik. - qbsztyk - 17-10-2011 (17-10-2011, 10:28 AM)dator napisał(a):To miał być żart, ale jak już, to znam przypadki raka płuc u ludzi którzy nie palili.Cytat:Ludzie też piją, palą co na pewno nie wpływa jakoś strasznie pozytywnie na ich organizmy, ale mają też z tego jakąś radośćMój teść, którego nadal bardzo szanuję, zawsze czerpał "jakąś radość" z palenia. Zmarł przedwcześnie. Umierał w strasznej agonii i bólu. Rak płuc. Dlatego nie wpadałbym w skrajności. Żeby nie było, nie namawiam do karmienia ochotką, ale jak bedziemy tak do tego podchodzić to trzeba by przebadać te wszystkie krewetki i inne "rzeczy" kupowane w marketach. Powiecie że jeśli jest możliwość karmić czym innym to dlaczego nie wybrać czegoś zdowszego, oczywiście, można przejść na pokarmy hodowane ekologicznie. Z tym, że tak jak napisałem wcześniej, oby nasze hobby nie stało się udręką, nie tylko dla nas. No już trochę za poważnie się zrobiło, zaraz przejdziemy do dyskusji na temat egzystencji Podsumowując - od czasu do czasu pare ochotek według mnie nie będzie aż tak szkodliwe, jak to mawiał mój dziadek raz do roku to i kura piardnie (17-10-2011, 10:42 AM)Ruki napisał(a): A czy palenie papierosów to jakaś radość dla palacza? Raczej ciężki nałóg, którego nie są w stanie się pozbyć.Zapytaj palacza. RE: Ochotka i rurecznik. - Ruki - 17-10-2011 Kuba, są pokarmy z grupy ryzyka, którymi karmiąc TRZEBA znać możliwe konsekwencje(rurecznik, ochotka), i te bezpieczne(krewetki, o ile ich ktoś nie oblał domestosem albo ponownie nie zamroził są OK ). Pokarm hodowany ekologicznie to sobie można w beczce w ogrodzie trzymać, chyba żadna firma jeszcze tak nie produkuje. |